Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Śro 14:13, 04 Kwi 2018    Temat postu: emigranci

-Zanim to zrobicie, Creasy zginie. Musimy dobrze sie zastanowic. Nasz przyjaciel -

powiedzial, wskazujac na Guida - nalezal kiedys do kabina do floatingu
mafii i wie, jak oni dzialaja. - Potem

wskazal na swego asystenta i rzekl: - Przez piec lat walczylismy wspolnie z mafia.

Poznalismy strukture tej organizacji i ich sposob myslenia. Powiedz, Bellu, co wiemy.

Niski, pulchny Wloch nakreslil pokrotce sytuacje.

-Mniej wiecej szesc lat temu Creasy wypowiedzial wojne jednej z najpotezniejszych

rodzin mafijnych. Cofneli sie przez niego w czasie o cala dekade. Obecnie Gino Abrata jest

zwierzchnikiem dwoch capo w Mediolanie. Podlega oficjalnie Paolo Grazziniemu z Rzymu,

ktory goscil dzis wieczorem u siebie capo z Detroit. Zjadl z nim kolacje w "Ristorante

Adessio", a tuz po polnocy jego limuzyna i samochod pelen ochroniarzy ruszyly autostrada w

kierunku Mediolanu. Grazzini nie vacu warszawa
znosi podrozowac samolotem ani pociagiem. Bedzie tutaj

okolo wpol do szostej rano. Wiemy, ze do tego czasu Creasy nie zginie. Abrata i Grazzini

musza byc bardzo zaskoczeni, bo przez ostatnich szesc lat uwazali, ze Creasy spoczywa w

grobie w Neapolu. Podejrzewaja zapewne, ze znow wypowiedzial wojne mafii. Beda go

torturowali, zeby sie dowiedziec, z jakiego powodu. - Rozejrzal sie po twarzach zebranych w

salonie mezczyzn. - Wiemy, ze Creasy nic im nie powie. Wiemy, ze wytrzyma wiele godzin...

Przypuszczalnie co najmniej dobe... Potem zginie okrutna smiercia, a jego cialo zostanie

wystawione na widok publiczny jako przyklad zemsty i ostrzezenie, zeby nie wchodzic w

droge mafii. - Spojrzal na zegarek. - Mamy wiec okolo trzydziestu godzin.

Maxie wstal i zaczal chodzic wokol stolu. Byl bardzo przejety.

-Trzydziesci godzin to mnostwo czasu. Skoro juz wiemy, gdzie jest Creasy, mozemy

przystapic do akcji. Trzeba odwrocic ich uwage... a Frank, Rene i ja zaatakujemy.

Satta pokrecil glowa.

-Byloby najprosciej otoczyc to miejsce kordonem zandarmerii i wyslac do akcji

jednostke antyterrorystyczna. Ale z dwoch wzgledow nie jest to najlepsze rozwiazanie. Po

pierwsze, najpozniej na godzine przed planowana operacja Abrata zostalby ostrzezony przez

skorumpowanych funkcjonariuszy. Po drugie, bylaby nam potrzebna zgoda sedziego, a na jej

uzyskanie stracilibysmy wiele godzin. Mielibysmy problem ze znalezieniem odpowiedniego

czlowieka, bo wiekszosc nieprzekupnych sedziow zamordowano. Tak to wyglada - stwierdzil,

wzruszajac wymownie ramionami.

Rene Callard podniosl sie z miejsca. Mowil po angielsku z wyraznie obcym akcentem.

-Nie potrzebujemy niczyjej pomocy. Mamy doswiadczenie w takich akcjach. Creasy

to nasz czlowiek. Powiedzcie nam tylko, gdzie jest. Sami go wydostaniemy.

Michael wpatrywal sie caly czas w blat stolu. Teraz podniosl glowe i spojrzawszy na Satte powiedzial:

-Potrzebne mi sa dodatkowe informacje. Czy Abrata ma rodzine?

Satta spojrzal na Bellu, ktory odparl:

-Jego rodzice nie zyja. Nie ma dzieci, tylko brata i siostre w Nowym Jorku. Zona, z

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group